Sophie
Nieznośny szelest rozbrzmiewał boleśnie w mojej głowie. Suchość w moich ustach była nie do wytrzymania, lecz nie miałam siły by zdobyć się na podniesienie z łóżka. Wczoraj czułam się idealnie, lecz moje pięć minut zapomnienia minęło. Wczorajsza wolność od problemów zniknęła a wszystko wróciło z podwojoną siłą zawrotami głowy, mdłościami i bólem. Nienawidziłam tego uczucia. To nie pierwszy raz kiedy męczy mnie kac, ale za każdym razem obiecuje sobie, że to się już nigdy nie powtórzy. Nie dotrzymałam obietnicy.
Otworzyłam powoli oczy, próbując przyzwyczaić je do światła. Spojrzałam w sufit, ale moment to nie jest mój sufit. Zszokowana zaczęłam rozglądać się po pokoju kiedy poczułam czyjąś rękę owijającą się wokół mojej talii. Spojrzałam w bok i ujrzałam umięśnioną klatkę piersiową pokrytą kilkoma tatuażami. Mój wzrok zsunął się niżej na bokserki, w które jedynie był ubrany chłopak. Odsunęłam szybko swoją pościel sprawdzając czy ja w odróżnieniu od niego jestem ubrana. Westchnęłam z ulgą widząc moje ukochane ubrania.
-Dzień dobry – szepnął zachrypniętym głosem chłopak.
Przeniosłam swój wzrok na niego. Chłopak uważnie mi się przyglądał rozbawiony przez moje zachowanie.
-Um.. Cześć? - mruknęłam cicho, trzymając się jedną dłonią za głowę.
-Boli cię głowa? Przyniosłem ci wody i tabletkę – uśmiechnął się lekko, podnosząc tackę z stolika.
Wszystkie wydarzenia z wczoraj przemknęły przez moją głowę. Płacz, alkohol, taniec pocałunek i.. pustka. Po pocałunku czuję jakby film się urwał. Nie wiedziałam co się dalej działo i jak się tutaj znaleźliśmy. Nie miałam pewności czy nie popełniłam jakiś głupstw a to było najgorsze. Odebrałam tabletkę i wodę od Justina, od razu ją popijając.
-Pamiętasz co się wczoraj działo? Jakieś miłe szczegóły? - uśmiechał się głupio.
-C-co? Jakie miłe szczegóły? - pomyślałam, nawet nie zdając sobie sprawy z tego, że powiedziałam to głośno.
Blondyn delikatnie zaczął się do mnie przysuwać, delikatnie nawilżając swoje usta.
-Naprawdę nie pamiętasz? - westchnął, wpatrując się w moje oczy.
-Czego nie pamiętam? - zapytałam zdezorientowana i coraz bardziej sfrustrowana swoją niewiedzą.
-W takim razie muszę ci przypomnieć – przysunął się bardzo blisko mnie tak, że czułam jego oddech na swoich ustach. Chłopak powoli przymknął oczy, kiedy delikatnie musnął moje usta co powoli przerodziło się w pocałunek pełen delikatności. Jego miękkie usta idealnie całowały moje kiedy ja odwzajemniłam jego ruch. Czułam się cudownie kiedy motylki ponownie pojawiły się w moim brzuchu. Pocałunek był tak samo cudowny jak wczoraj, lecz ten czułam jakby był bardziej prawdziwy. W tym momencie przypomniało mi się,że w domu jest mama i zapewne zabije mnie za brak bycia w domu wczorajszej nocy.
Odsunęłam się lekko od miękkich i ciepłych ust Justina.
- J-ja muszę..muszę iść do domu.
-Dlaczego? Dopiero się obudziłaś - pogładził delikatnie moje ramię.
- M-mam pilne sprawy..wieesz jestem trochę zaganianą osiemnastolatką -zachichotałam nerwowo starając się kryć moją panikę przed reakcją mamy.
-Możesz to przełożyć, jeden dzień odpoczynku nie zaszkodzi - powiedział, nie przerywając ruchów dłonią.
Jego ewidentny flirt bardzo mnie podniecał, pewnie większość lasek tak podrywał.
-Nie, ja serio muszę iść Justin- lekko odsunęłam się od jego dłoni.
-Nie chciałabyś spędzić ze mną czasu? Wczoraj dobrze się bawiliśmy - przekonywał mnie dalej, nie odpuszczając.
- Chciałabym,ale nie mogę rozumiesz? -zerwałam się szybko z łóżka- mogę ubrać się w łazience? - przygryzłam wargę bardzo niewinnie.
-Jasne - westchnął. - Jest tutaj - wskazał na białe drzwi naprzeciw pokoju.
Ruszyłam do łazienki i postanowiłam szybko się ubrać i jeszcze szybciej dostać się do domu. To niezręczne zapytać go o to czy mógłby mnie podrzucić,zbyt nachalne jak na jedną noc znajomości.
Nagle ktoś zapukał do drzwi.
-Sophie, będziesz coś jadła? - zapytał Justin, stojąc za drzwiami.
-C-co? Um..nie ciągle mam mdłości chcę tylko być już w domu- pomyślałam zbyt głośno.
-Um.. jasne - powiedział czując odrzucenie. - Mogę cię zawieźć jeśli chcesz.
-Jeśli tylko możesz i mógłbyś to chętnie - wyszłam lekko zawstydzona.
-Tak, tylko muszę się ubrać poczekaj na mnie na dole.
Weszłam na podjazd i czekałam obok samochodu. Czułam jakoś zbyt wielkie zakłopotanie by czekać w salonie lub w jakimkolwiek pomieszczeniu w jego domu. Po pięciu minutach chłopak wyszedł z domu w szarych dresowych spodniach i białej podkoszulce, trzymając kluczyki do samochodu w ręce.
-Wsiadaj - powiedział, wsiadając do samochodu i nie czekając na mnie.
Wsiadłam szybko na miejsce pasażera i czułam lekkie zażenowanie przez to, że tak strasznie go wykorzystuje.
-Musisz podać mi adres, nie wiem gdzie jechać - westchnął.
Podałam mu adres mojego domu i uśmiechnęłam się lekko do niego.
-A dostanę coś w zamian?
-Chcesz mój numer telefonu? - zachichotał cicho wyjeżdżając spod domu.
-M-możliwe- przygryzłam wargę.
-Zapisz mi swój numer, a ja do ciebie zadzwonię - wyciągnął swojego złotego iPhone'a z kieszeni i podał mi go, prowadząc samochód.
Zapisałam siebie "Sophie" i położyłam telefon w kieszonce pomiędzy fotelami.
-Dziękuję - uśmiechnął się, ale ani razu na mnie nie spojrzał, ponieważ był skupiony na drodze.
Patrzyłam na niego uważnie na każdy szczegół jego twarzy aby chociaż trochę zapamiętać jego twarz gdy nawet gdzieś mi mignie będę mogła się po prostu przywitać. Wczoraj nawet tego nie zauważyłam, ale dziś widzę ma piękne długie i gęste rzęsy, słodki pieprzyk przy prawym kąciku ust. Jeśli miałyby długie włosy wyglądałbym jak dziewczyna, a nie chłopak.
-Jak tam? -szepnęłam cicho.
-A wiesz siedzę w samochodzie z piękną dziewczyną, więc całkiem fajnie.
-Z piękną mówisz? -zaśmiałam się cicho rumieniąc się lekko.
-Tak, jest piękna i ma taki uroczy uśmiech - spojrzał na mnie przelotnie, uśmiechając się.
-Nie czuję się tak i nie flirtuj tak ze mną, bo zaczerwienie się jeszcze bardziej, a to już nie będzie urocze.
-To jest bardzo urocze - zachichotał.
- Nie dla mnie, sorki - nerwowo zaciągałam rękawy ku dołowi moich dłoni.
-Jesteśmy na miejscu - powiedział, wjeżdżając na mój podjazd.
-To um...bardzo dziękuje za podwózkę,zajęcie się mną i wczorajszą imprezę, Justin.
-Kiedy się jeszcze zobaczymy? - zapytał, przyglądając mi się.
- Kiedy tylko zadzwonisz zawsze możemy ustalić coś razem- uśmiechnęłam się lekko patrząc mu w oczy.
-No to świetnie, zadzwonię. Do zobaczenia Sophie Jane Johns.
-Na razie -wysiadłam z samochodu, a mój uśmiech od razu zniknął.
Po chwili jego już nie było. Jego czerwony sportowy samochód zniknął za zakrętem i teraz zostałam sama. Strach podszedł mi do gardła i sama nie wiedziałam co mam robić. Nie pewnie ruszyłam przed siebie, czując jak moje nogi trzęsą się ze strachu. Oddech stał się bardzo szybko, powoli weszłam na schody domu nerwowo szukając kluczy. Wyjęłam je z kieszeni spodni i drżącymi dłońmi otworzyłam drzwi. Szybko dostałam się na górę oddychając z ulgą. Mamy nie było na dole, a rzadko przesiadywała na górze domu więc postanowiłam wziąć kąpiel i położyć się spać. Rozebrałam się z moich wczorajszych ciuchów i ruszyłam do łazienki, aby w końcu się rozluźnić. Nalałam gorącej wody do wanny z moim ulubionym brzoskwiniowym płynem do kąpieli, on samym zapachem dawał mi ukojenie. Weszłam do wody, kładąc się od razu rozluźniłam się.
Myślałam o tej całej nocy, pocałunku i poranku, a słowa dzień dobry księżniczko nadal rozbrzmiewały w moich uszach. Czułam miłe uczucie w brzuchu, które nadal nie chce odejść po tym idealnym pocałunku. Nie wiem co robił ze mną ten chłopak, ale po prostu oszalałam na jego punkcie i cholernie mi się spodobał. Nie wiedziałam czy jego słowa w samochodzie były prawdziwe, ale pragnęłam by tak uważał. Na początku nie zwracał na mnie uwagi lecz potem to się zmieniło i do tej pory nie wiem czemu.
Dzwonek mojego telefonu rozbrzmiał na całą łazienkę, co wyrwało mnie z moich przemyśleń. Automatycznie usiadłam i odebrałam.
-Słucham tu Sophie Johns?
-Hej piękna, dotarłaś bezpiecznie?
-P-piękna? Kto mówi?
-A jak myślisz?
- Myślę, że to na pewno ktoś bardzo seksowny.
-Jak bardzo seksowny?
- No musi bardzo skoro do mnie dzwoni - zaśmiałam się cicho.
-Oh więc z tobą rozmawiają tylko ci seksowni?
- Wydaje mi się, że tak
-Więc nie jestem tym jedynym? Łamiesz mi serce - powiedział, udając zranionego.
-Aktualnie nawet pies z kulawą nogą by mnie nie chciał, a co dopiero ty tajemniczy, męski głosie.
-Ja cholernie cię chcę, nie zauważyłaś tego rano?
-Nie raczej nie- droczyłam się z nim.
-No tak, masz racje powinienem bardziej zapoznać się z twoim ciałem - powiedział seksownie.
- Z-z moim ciałem? - zawstydziłam się jeszcze bardziej.
-Mhm, jest bardzo seksowne. Mógłbym się z nim zapoznawać nawet cały dzień.
- Wiesz teraz miałbyś okazję, bo aktualnie rozkoszuje się kąpielą- mruknęłam niskim głosem.
-Czy to jest zaproszenie?
- Możliwe, że tak panie Bieber..ma pan jeszcze jakąś chwilę potem już Sophie będzie kobietą w ubraniu.
-Za chwilę będę - powiedział szybko, powiedział szybko rozłączając się natychmiast.
Po chwili wyszłam z wanny owijając się ręcznikiem. Po tej krótkiej rozmowie nie potrafiłam przestać się uśmiechać. My flirtowaliśmy przez telefon. Chciałabym by było tak codziennie aby dzwonił, a ja rozpływałabym się w jego głosie. Pragnęłam by ten dzisiejszy pocałunek przekształcił się w codzienne pocałunki, którymi mogłabym się rozkoszować aż do końca życia. Pragnęłam też by niegrzeczne wyślij z poprzedniej nocy wróciły i stały się rzeczywistością.
Niespodziewanie usłyszałam ciche pukanie w szybie, a ja zaciskając dłonie na swoim ręczniku odwróciłam się do drzwi balkonu. Zza firanki ujrzałam postać mężczyzny, to był Justin. On na serio wziął moje słowa na poważnie. Czy tylko zależało mu na tym by łączyło nas coś więcej niż pocałunek?
________________________________________________
Hej kochani!
Rozdział miał być dodany już tydzień temu, ale dopiero dzisiaj udało nam się go dokończyć.
Kolejnego rozdziału możecie się spodziewać za dwa tygodnie.
Jeśli podoba wam się to opowiadanie i chcecie być informowani o nowych rozdziałach zapisujcie się w zakładce "Informowani".
Dziękujemy wam za wszystkie komentarze i wyświetlenia.
wasze @biebllins i @hug_me_justin_b
hahhah przyjechał tak szybko hahahah megaśny ten rozdział pisz dalej :D
OdpowiedzUsuńMoje kochane pięknie piszecie ! <3 uwielbiam to czytać ! :* Bardzo was kocham <3
OdpowiedzUsuńWasz Jerry <3
PS. Zobaczcie jak to na faceta działa :) hhahahaha ojj Justin Justin ! :)
Opowiadanie super !!! Mam nadzieję, że już niedługo bd następny rozdział ;)
OdpowiedzUsuńopowiadanie na prawdę fajnie się zaczyna sama dziwie się dlaczego jest tu aż tak mało komentarzy mam nadzieje ,że kiedy wszystko sie rozwinie to będzi więcej czytelników
OdpowiedzUsuńdopiero 3 rozdział a już jest gorąco wow zaskakujecie x
trzymajcie się czekam na następny z wielką nie cierpliwością weny życzę i masy czytelników ! /@bizzleaww
opowiadanie jest super! kiedy bd nn?
OdpowiedzUsuńKocham to opowiadanie <3
OdpowiedzUsuńświetny blog! <3
OdpowiedzUsuńhttp://art-of-killing.blogspot.com/ zapraszam na moje nowe ff z Justinem Bieberem:)